Card draw simulator
Derived from |
---|
None. Self-made deck here. |
Inspiration for |
---|
None yet |
PowolneOgrywanie · 73
Powolne ogrywanie S03E23 - Monster Hunter (karty do Venoma)
Cześć, jestem casualowym graczem, który lubi sobie dość wolno ogrywać wszystko testując (nawet troszkę na siłę) mając "w poważaniu" tempo wydawania dodatków przez FFG ;) Standardowo testuje na solo na 10 scenariuszach z kampanii grając jednak jako standalone na expercie z losowymi modular setami grając do pierwszej wygranej.
Pamiętam jak w czasach gdy ogrywałem 1-2 cykl, to Thor zajmował u mnie ostatnie miejsce jeśli chodzi o "miodność z gry". I wtedy wszyscy, którzy mieli już cykl 3 dawno za sobą mi to gadało jaki to Thor na agresji i fajny i silny. W końcu po latach i ja dotarłem do tego momentu, więc czas się przekonać jak to jest z tym Thorem.
Najciekawszym co przyniosła fala 3cia to oczywiście "Bring It!". Widzimy Bring it!, myślimy - Thor. Thor lubi miniony przez swoje "Have at thee!", ma je jak wyciągać dzięki Defender of the Nine Realms, może trochę je przetrzymać przez swoje wysokie liczby przy hp i Rec, a i jak coś łatwo sobie z nimi poradzi z swoim Lightning Strike. Bring it jest po prostu stworzony dla Thora.
Powodem dla którego jednak przeczekałem ten jeden dodatek i dopiero teraz odpaliłem Thora jest Fusillade. 5 obrażeń za 2 zasoby to siła aspektowych kart (jak Venom Blast). Ma jeden mały haczyk - musimy wyczerpać broń, a takich broni, których nie musimy wyczerpać, by zyskać z nich coś jest jak na lekarstwo, właściwie mamy tylko Jarnbjorn i Pulse Grenade. Te 2gie raczej nam decku nie wzmocni, zostaje nam sam Jarnbjorn, ale z samym Jarnbjornem jesteśmy ograniczeni do jednego Fusillade na turę. Tak więc prawdziwy potencjał wyciągną tu te kilka postaci które mają swoje bronie, które mogą bez przeszkód wyczerpać jak Drax, Gamora, czy właśnie Thor.
Z cyklu strategia buduje się sama: za pomocą Angela/Defender of the Nine Realms dociągamy miniony aktywując nasze Have at thee!, minion trafia na stół, o ile nie jest szczególnie ciężki dla naszego zdrowia grzecznie sobie czeka, zwiększając nam siłę "Bring It!". Wykorzystujemy gigantyczny dodatkowy dobór kart z tych dwóch źródeł, by się "zbudować" - Asgard, God of Thunder, Avengers Mansion, Quincarrier, Enhanced Reflexes, W pewnym momencie musimy stół zresetować, czyszcząc wszystko dzięki Lightning Strike i w tym momencie zazwyczaj już możemy przejść do czystej agresji - z ogromną ekonomią dzięki Jarnbjorn, Fusillade oraz Hammer Throw powinniśmy być w stanie skończyć większość gier w 1-2 tury.
I tak ma się trzon decku, z pozostałych rzeczy gramy:
-
Sojuszników w postaci:
- Lockjaw jedynym tak naprawdę naszym sposobem na zdejmowania zagrożenia jest Defender of the Nine Realms, a jest no dość specyficzne wydarzenie. Piesek jest (prawie) zawsze gotowy do akcji, a z naszą późniejszą ekonomią nie mamy problemów z jego opłaceniem. Mamy właściwie tyle zasobów potem, że może się przydać przy końcowej agresji jak akurat nie podejdą eventy od zadawania obrażeń.
- Spider-Girl - w naszym decku zawsze znajdzie target dla siebie, pozwala przetrzymać chciwie groźniejszego miniona na stole, by korzystać z dobrodziejstw "Bring It!".
- Nick Fury - mamy dużo zasobów, więc zagrać nie problem, pomaga i wcześniej z setupem, i potem w razie czego kończyć gierki czy to zagrywając dociąg w poszukiwaniu ofensywnych kart, czy to przez swój efekt zadający obrażenia.
-
Źródła leczenia w postaci Moment of Triumph oraz Down Time. Leczenie potrzebujemy, bo trochę tych HPków tracimy trzymając miniony "na klacie". W zależności od scenariusza raz się sprawdzi lepiej Down Time, jak ciasno w scenariuszach z zagrożeniem to lepiej się sprawdzi Moment of Triumph.
-
Na końcu ostatnia karta Hall of Heroes, która jest dość sytuacyjna - jak jest dużo minionów w scenariuszu i możemy ją zagrać wcześniej - lecimy w to. W innym wypadku, raczej nie zdążymy wyciągnąć z niej niczego sensownego więc możemy sobie darować.
I tak by wyglądał nasz deck.
Ogrywane jak zawsze na 10 scenariuszach na expercie z losowymi modularami do 1wszego wina:
- vs. Vermin (CustomContent) [Lizard Thralls (CC] - 0 przegranych
- vs. Scorpion (CC) [Red Vulture (CC)] - 0 przegranych
- vs. Lizard (CC) [Hydra Patrol] - 0 przegranych
- vs. Vulture (CC) [Master of Evil] - 0 przegranych
- vs. Kraven (CC) [Menagerie Medley] - 0 przegranych
- vs. Crossbones [Hydra Patrol, Kree Militants] - 0 przegranych
- vs. Absorbing Man [Band of Badoon] - 1 przegrana
- vs. Zola [A Mess of Things] - 0 przegranych
- vs. vs. Red Skull [Master of Evil, Space Pirates] - 0 przegranych
Czas na małe podsumowanie. Z jednej strony - jest dużo silniejszy niż się spodziewałem. W mojej głowie wyglądało to tak, że to dalej deck mocno kontrolny, nie doceniłem tego jak szybko możemy przejść od zbierania zasobów do ofensywy i jak szybko jest w stanie kończyć gry. Z drugiej strony... grałem na scenariusze, które mają same w sobie miniony i losowały się modular sety które też w większości trochę tych minionów mają, bodajże nigdzie nie było mniej niż sztuk 5. W scenariuszach GMW już bazowo tych minionów praktycznie nie ma, więc jak się trafi jakiś A mess of things na Collectorze z 1 minionem to nagle mam całą armię martwych kart. Więc cóż... wydaje się, że jest absurdalnie dobry na scenariusze zbudowane pod siebie, ale w moim gdzieś tam wyobrażeniu - deck jest tak dobry jak jego najsłabszy match up, więc taki Tier S deck to na pewno nie jest. Nie mniej dostarcza, przez te trzymanie minonów gra się zupełnie inaczej, daje mnóstwo frajdy, więc dołączam do grona osób, które tego typu deck chwali i poleca :)
I to by było na tyle.